
w postaci "7". Nowy album Golden Life zatytułowany właśnie "7" to dziesięć utworów, które totalnie wynagradzają nam czas oczekiwań! To niesamowita podróż po, której każdy zapewne upewni się jedynie
w przekonaniu, iż "Goldeni" są jak wino - im starsi tym lepsi!
Siódmy album grupy jest bardzo różnorodny, słychać nawiązania muzyczne z ery "Efil Ned Log", czy też albumu "Natura", nie zapominając również o klimacie "Bluberd", który usłyszeć możemy w utworze "Niebieski poniedziałek". Wokale są jak zwykle niesamowite, a sama realizacja płyty na światowym poziomie, tak świetny album zasługuje na dogłębną analizę, utwór po utworze - więc zaczynajmy!
Dlaczego "7", a no każdy fan chyba to wie - siódmy album studyjny zespołu. Muszę powiedzieć, iż darzę niesamowitą miłością oraz sentymentem albumy Golden Life z lat 90, jednak od tamtych czasów ta płyta jest chyba moim ich ulubionym albumem.
Zaczynamy od mocniejszego rockowego numeru "Nigdy nie mów" - rewelacyjny start!
Jest z pazurem - stare dobre "GL" z czasów "Efil Ned Log". Czuć tutaj stare dobre czasy
w nowocześniejszym wydaniu. Nie będę się zagłębiał tutaj w interpretację tekstu utworu, gdyż to można zostawić sobie na inną okazję, jednak słowa oraz sposób w jaki są wyśpiewane przez Adama Wolskiego od pierwszego przesłuchania czy też "tykania zegara" ;) wbiły mnie w siedzenie! Chyba nie muszę jako wieloletni fan zespołu nadmieniać jak bardzo lubię głos Golden Life czyli Adama Wolskiego, jednak w tym utworze jest on po prostu niesamowicie przeszywający, trudno wyobrazić sobie lepszy start dla "Siódemki".
Nie zwalniamy z tempem oj nie. "Chory świat" klimat, gitarowe riffy, ale ten przekaz... fenomenalne podsumowanie dzisiejszych czasów, "Chory jest cały świat, Chory jest...". Oj tak! Nic dodać nic ująć im głębiej w track listę tym lepiej. W tym utworze nie można nie wspomnieć o rewelacyjnym riffie gitarowym, który wspaniale podkreśla nie banalny przekaz. "Złoci" Panowie nigdy nie bali się mówić co myślą, jest to rewelacyjne bo większość woli jednak gryźć się w język
i odpuścić, w tym przypadku tak nie jest!
Zwolnimy teraz tempo z numerem "Zrozumiesz - uwierzysz" troszkę leniwiej, nostalgicznie ale nadal z przekazem, uwielbiam fragment - "Nie zawsze trzeba pierwszym być... by dobrze swoim życiem żyć" oraz solo gitarowe pojawiające się około (1:26) utworu poezja. Takich numerów już nikt nie robi w dzisiejszych czasach, a szkoda...
Będąc przy czwartym utworze, chciałbym nadmienić, że staram się być bardzo obiektywny
i ukryć gdzieś fakt, iż Golden Life to mój ulubiony polski zespół. "A wiesz" - no i bądź tu obiektywny :) Ten utwór jest po prostu idealny... Klimatyczny wstęp i otwierające go słowa "Dokąd zmierza świat, a my razem z nim?" do tego ten wokal, nikt inny tak pięknie by tego nie zaprezentował. Lekkie zwolnienie muzyczne, ale czy nasze serca przestały wolniej bić przy tym utworze? Nie sadzę by ktokolwiek z wrażliwością na PRAWDZIWĄ muzykę byłby
w stanie przejść obok tego numeru obojętnie - zanurzyć się w przemyśleniach, mieć na nie kilka sekund podczas pięknego przejścia około (2:18) na "zegarku".
Po chwilach refleksji z "A wiesz" trójmiejska legenda nie daję nam odpocząć, "Mocno żyć" utrzymuje nas w tym samym stanie emocjonalnym, dokładnie tam gdzie pozostawił nas wcześniejszy kawałek. Fantastyczny wstęp instrumentalny jest bardzo "Goldenowy" - te gitary, bass i perkusja, panowie się nie lenią na tym krążku! Co niesamowicie uderza podczas muzycznej uczty z "7" to teksty, coś na co artyści dziś nie zwracają uwagę, tak bardzo jak robili to kiedyś. Może to przez odbiorców, może przez nich samych, trudno powiedzieć jednak Golden Life jak zwykle postawili sobie poprzeczkę bardzo wysoko!
Po emocjonalnym duecie "A wiesz" oraz "Mocno żyć" przyszedł czas na małą przerwę
w postaci utworu "Niebieski poniedziałek" jak już wcześniej nadmieniłem od pierwszych chwytów gitarowych i perkusji narzucającej "weselsze" tempo przychodzi na myśl okres
z czasów krążka "Bluberd". Może nie był to mój ulubiony Long play zespołu jednak bardzo go cenie i do dziś dzień lubię, więc fajnie było udać się na taką małą beztroską podróż
w czasie z tym numerem, bo może utwór ten nie jest tak wzniosły i dobry jak poprzednie, trudno się do niego nie "bujnąć" :) nie można powiedzieć, iż "Niebieski poniedziałek" to zła piosenka, jednak nie tak dobra jak pozostałe utwory na płycie. Fajnie jednak komponuje się podczas odsłuchu całości albumu.
Siódmy utwór na siódmym albumie to "Celebryta" kąśliwy, drapieżny, chwytliwy, a co najlepsze taki prawdziwy... Riff otwierający od razu jakoś tak przypomniał mi klimat płyty "Hello, hello" co jest właśnie fantastyczne na "7" bo ta różnorodność zespołu na tych nagraniach, to coś dla fana
z każdego okresu działalności. Wróćmy jednak do samego utworu rewelacyjny tekst, fantastycznie wsparty genialną instrumentalizacją - fenomenalny utwór do grania na żywo, podczas występów live! Co wbija się w ucho od samego początku to wręcz kapitalna sekcja rytmiczna bass + perkusja - perkusja w wykonaniu Karola Skrzyńskiego oraz "basik" Jacka Bogdziewicza to istny majstersztyk, posłuchajcie i wyczulcie ucho, a zobaczycie sami.
"Jeszcze raz" po chwili wytchnienia od refleksji przy utworach "Celebryta" i "Niebieski poniedziałek", znów nastraja nas na głębszą analizę otaczającego nas świata z muzyką zespołu... Wolniej nie znaczy gorzej - prawdziwą ucztą muzyczną jest moment instrumentalny (2:33 - 3:40),
a podczas tej wspaniałej muzycznej uczty usłyszeć "Wierzę mocno w nas..." moment, który za każdym razem powoduje u mnie tę muzyczną gęsią skórkę na plecach i rękach. Panowie to jest po prostu niesamowite! Każdy, powtarzam każdy, nawet osoby o innym guście muzycznym powinny posłuchać i powiedzieć szczerze czy to nie jest piękne?
Trudno lepiej powiedzieć Carpe diem niż za pomocą utworu "Kochaj siebie", utwór
z rewelacyjnym riffem, zagranym o ile ucho mnie nie myli na jakimś modelu Stratocastera bo bardzo charakterystyczny jest ten dźwięk, jednak by mieć pewność trzeba by zapytać Jarosława Turbiarza lub Pawła Smakulskiego - bo to właśnie oni czarują nasze uszy na "wiosłach". Utwór może i ma wesołe zabarwienie, ale temat jak najbardziej nie jest lekki... wiele osób może nawet wielu czytających tę recenzję, nie akceptuje siebie takim jakimi są. Panowie pięknie to nam wyłożyli - życie jest za krótkie, cieszmy się tym co mamy, bo piękne jest to, że przyszło nam żyć i się tym cieszyć - kiedyś może nam tego zabraknąć, więc odłóżmy na bok szarą codzienność i pogoń za "idealnym sobą", żyjmy chwilą tu i teraz!
Nie jestem sobie w stanie wyobrazić lepszego zakończenia albumu jak "Bezpowrotnie"! Kiedy pierwszy raz usłyszałem ten utwór zamurowało mnie, a stan "muzycznych ciar" był poza skalą... Teledysk tylko dodaje jeszcze smaku temu wytrawnemu daniu, oj tak "Bezpowrotnie" to niezaprzeczalnie uczta i to nie byle jaka - to uczta dla koneserów muzycznego smaku. Melodia, która jest jedną z najpiękniejszych jak nie najpiękniejszą
w dyskografii Golden Life, tekst, który chyba tylko człowieka z kamienia pozostawiłby obojętnym. Śpiew... śpiew, przeszywa dusze na wylot zostawiając na niej ślad, na zawsze
w niej zostanie, a będzie nim ten utwór, który przynajmniej ja zapamiętam do końca swoich dni. Tego nie da się opisać to trzeba posłuchać i otworzyć się na tekst, utonąć w tej poezji, jeśli nie z szacunku do tego utworu i wspaniałych muzyków, którzy go przywołali do życia to choć z ciekawości... strasznie smutny jest fakt, iż teledysk z utworem ma tak mało odsłon na YouTube, kiedy inne płytkie wytwory są zachwalane pod niebiosa... no cóż...
Podsumowując najnowszy album Golden Life - "7" to niesamowita podróż, podróż do wnętrza nas samych, dookoła otaczającego nas świata, ale również podróż po przemyśleniach zespołu, który jest w fantastycznej formie, a ich dojrzałość muzyczna osiągnęła punkt kulminacyjny i jeśli nadal będzie się tak rozwijał to nasz rodzimy kraj będzie zbyt mały dla "Goldenów"!
Niestety smutny jest fakt, iż płyta nie otrzymała większego rozgłosu, bo jest po prostu fantastyczna. Utwory - "Nigdy nie mów", "Chory świat", "A wiesz", "Mocno żyć" czy "Celebryta" to niesamowite potencjały na single, które mogły by stać się przebojami,
a wolniejsze numery z niesamowitym "Bezpowrotnie" na czele czy "Jeszcze raz" to po prostu piękne ballady poruszające najzimniejsze serca. Muzycznie, wokalnie oraz instrumentalnie jest wspaniale, a i produkcja i mastering są na najwyższym poziomie.
Być może w naszym kraju już nie docenia się pięknej muzyki z głębią, może słuchacze stali się zbyt próżni i leniwi - a może zawsze tak było? Nasuwa się "Dokąd zmierza świat, a my razem z nim?", ale jak śpiewa Adam Wolski "Nie zawsze trzeba pierwszym być..." bo dla nas oddanych fanów zawsze będą na pierwszym miejscu, nie ważne, które miejsce zajmą na liście przebojów. Radia promują jedynie utwory bez duszy, a kanały telewizyjne zajmujące się muzyką już prawie nie istnieją, więc pozostają tylko wierni fani. Właśnie tutaj chciałem zahaczyć o tą iskierkę nadziei kiedy patrzy się na fanów "GL" wspierających zespół
i doceniających wspaniałą muzykę jaką tworzą od wielu lat, to wspaniałe - Golden Life to legenda, która zasługuje na większy rozgłos, nie sądzicie? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz