"Za siedmioma wytwórniami, za siedmioma radiami, za siedmioma muzycznymi telewizjami." Jest sobie państwo w którym muzyczne gusta narzucane są komercyjnymi radiami jak "RMF FM", "Radio ZET", "ESKA" oraz wiele innych "zacnych" stacji radiowych nadających na okrągło te same utwory, promowane usilnie jako "HITY", hity których nie możecie nie usłyszeć, hity tak wspaniałe, iż MUSICIE je słyszeć 500 razy w ciągu dnia... No dobrze, ale są też "ESKA Rock", obecnie już nie w każdym mieście, "Antyradio" które niestety nagminnie puszcza stare utwory kapel już legendarnych jak Queen, Metallica, Black Sabbath czy innych. Zapytacie to źle? Ależ oczywiście, że NIE! Jednak te legendy już znamy, a ich utwory możemy praktycznie recytować. Nazajutrz przeczytamy artykuł od "Antyradia", że "Rock" się kończy jest nudny i nie ma powiewu nowości... Na prawdę panowie i panie?! Wystarczyło by "pogrzebać" troszkę po Europie gdzie jest wiele, oj wiele diamentów w postaci zespołów takich jak choćby finaliści Eurowizji z Węgier AWS czy niemiecka grupa ceniona przez niemiecki naród Emil Bulls. Wymieniać mógłbym dwa dni ale nie tego dotyczyć ma ten artykuł/recenzja. Jest też "Polskie Radio" jednak programy uległy znacznej zmianie i nie są już tak dobre jak kiedyś, prowadzone choćby przez Wojciecha Manna czy Marka Niedźwiedzkiego, te czasy niestety przepadły i obawiam się, że nie wrócą - uważam jednak, że "Polskie Radio" mimo wszystko jest najlepszą stacją.
Mamy również kilka telewizji muzycznych, "muzycznych" powinienem podkreślić, klipy na tych kanałach to może 40% zawartości, większość to programy nie wnoszące żadnej wartości rozrywkowej czy już na pewno nie intelektualnej, to samo zresztą powiedzieć można o wideo klipach emitowanych na kanałach pokroju "VIVA POLSKA", "4FUN TV" czy już nawet nie wspominając
o "MTV POLSKA" bo o disco polowych wariantach telewizyjnych nie będę się nawet wypowiadał. Większość "muzycznej" atrakcji tych programów to panie o skąpym ubiorze, "wyśpiewujące" sylabę lub w porywach zdanie, tańczące oraz zachęcające, ale na pewno nie do słuchania... Kolejna część to Rap, ale średniej jakości, może zdarzyć się również łysawy Pan z wąsem i wiernie promującą się
z nim małżonka, której rola w "zespole" jest mi bliżej nieznana, czy też gwiazdy na siłę promowane przez swoje wytwórnie bo to medialna "mordka". Nie są najgorsi, ale pozostawiają wiele do życzenia... Dawid Podsiadło, Margaret czy Enej - to nie są najlepsze "gwiazdy" jakie mamy w kraju nie wierzycie? Mówię totalnie serio ;)
Dość już jednak tego łzawego wstępu. Sednem tej długiej monotonnej wypowiedzi było uświadomienie osób czytających, że w naszym kraju trudno jest odkryć coś "nowego"- czego jeszcze nie było. Zachęcam gorąco do wycieczek na YouTube, gdzie na kanałach o tematyce muzycznej od zachodnich sąsiadów możemy usłyszeć o kapelach, które mogą wstrząsnąć naszym muzycznym światem.
Tak właśnie było ze mną. Jestem wiernym widzem muzycznego blogera imieniem Jon prowadzącego kanał "ARTV" (https://www.youtube.com/user/AlbumReviewTV) oraz "Beyond ARTV" (https://www.youtube.com/user/BeyondARTV) na jednym z jego filmów usłyszałem
o zespole Citizen. Jeśli znacie język angielski zerknijcie może znajdziecie coś dla siebie.
Kiedy skończyłem odsłuch kilku utworów tych chłopaków wiedziałem, że to jest "TO". Moja przygoda z "Obywatelem" zaczęła się od ich najnowszego albumu z 2017 roku "As You Please", jednak to debiut z roku 2013 jest tematem tego postu.
Mroczny, melancholijny, dojrzały i przeszywający, te słowa najlepiej opisują ten krążek. Grupa z Ohio, gra bardzo klimatycznie pomimo, iż bywa ciężej na utworach takich jak "Your Head Got Misplaced" czy otwierającym album "Roam the Room" klimat jesieni, świata kładącego się powoli do snu, czuć od pierwszego do ostatniego dźwięku "Youth".
Klimat ten przypomina dokonania legendarnego już w tej chwili zespołu Brand New oraz ich kultowego albumu "The Devil and God Are Raging Inside Me" z 2006 roku, no tak zapomniałem żyjemy w Polsce tu mało kto ich zna ;) Ale spokojnie o nich też postaram się coś napisać
w niedalekiej przyszłości - na prawdę warto posłuchać. Muzyczny "brud" tym charakteryzują się obydwie produkcje.
Debiut długo grający Citizen jest jednym z tych albumów, które trzeba przesłuchać kilka razy żeby dokładnie zagłębić się w każdą piosenkę. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy przepada za surowym brzmieniem, ale to właśnie przyciąga w tej kapeli - nie ma tutaj "polerowanych" gitar, generowanej perkusji czy miliona filtrów nakładanych na wokal podczas refrenu. Płyta jest "żywa", a każdy dźwięk jest jeszcze bardziej przejmujący dzięki swemu nie oszlifowanemu brzmieniu. Uderzający bas, mroczne gitary i rewelacyjnie wpasowany wokal Mat'a Kerekes'a to coś pięknego dla wrażliwego ucha, które szuka muzycznych wzruszeń.
Najlepszymi utworami na albumie są "Figure You Out", "How Does It Feel?", "Your Head Got Misplaced" czy "Sleep" jeśli chcesz sprawdzić czy Citizen jest dla ciebie, gorąco polecam sprawdzenie przede wszystkim dwóch pierwszych utworów. Krążek nie jest idealny - owszem, ale jedyne co mogę osobiście mu zarzucić to krótki czas całości oraz lekkie braki produkcyjne, gdyż jakość utworów nie powala kiedy słuchamy ich na słuchawkach. Doceńmy fakt, że wytwórnia Run for Cover nie jest kolejnym gwiazdo "łapem" promującym plastikowe gwiazdeczki, a prawdziwą szczerą muzykę.
Wątpię, by ktokolwiek był w stanie usłyszeć w naszym kraju o zespole Citizen, dlatego też chciałem zachęcić do zapoznania się z ich twórczością, każdy kto ma już dość pustej muzyki wpychanej nam w gardło powinien odnaleźć coś dla siebie na tym albumie, to coś czego nie za promuje "RMF" bo kto chciałby posłuchać o tym, że życie wcale nie jest takie wspaniale i sprawiedliwe, a rozdarta dusza nie goi się tak szybko, większość być może jest do tego zbyt "Małomiasteczkowa" i woli "polewać się szampanem", ale jeśli należysz do tej drugiej grupy życzę miłego słuchania!
Ocena ostateczna : 4/5
Najlepsze utwory : "Figure You Out", "How Does It Feel?"
Najsłabsze utwory : "The Night I Drove Alone"
Teledysk : "How Does It Feel?"
Teledysk : "Figure You Out"